Jak zwykle zatrzymaliśmy się na Placu Juranda potem spacer od wieży nad Jezioro Domowe Małe, lody. Próbowałam "złapać" tęczę z fontatnny. Posiedzielismy na ławce, lody pociekły przez rożek.. popatrzyliśmy..a potem nad Jezioro Domowe Duże, Klenczon, łabędzie i widok na zamek. Molo prawie puste ale za to łabędzie z wody przepędzały psy spacerujące po piasku.
Mazury po sezonie.
W lesie nie było grzybów..poszkicowałam odrobinę przez 2 godziny i trzeba wracać. Zostawiliśmy piekny las, pełen słońca i jeziora....
Grzyby były, ale na razie jest za sucho. Jezioro i las zawsze są dobre :)
OdpowiedzUsuńWidziałam sliczne i apetyczne grzyby na starganach..jeziora zawsze piękne.
UsuńTo znaczy, że nie padało, jak nie ma grzybów. Pewno wszystko mi wyschło.......
OdpowiedzUsuńMoże nie jest tak żle, zawsze rosa poranna...:)
UsuńPrzepiękna wycieczka.
OdpowiedzUsuńW mojej okolicy w lasach jest bardzo sucho.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-)
Tak pod butami szeleścił suchy mech..
UsuńMoże następnym razem będą grzyby :)
OdpowiedzUsuńMoże, ale może nie być wolnej soboty i okazji. Tak naprawdę lubię zbierać grzyby a reszta nieważna. Ale fajnie mieć odrobinę suszonych zimą. My znaleźliśmy 5 grzybków!
Usuńtak, w Kampinosie też się gzryby skończyły i w weekend nie było
OdpowiedzUsuńSzczytna zupełnie nie znam, zawsze tylko omijam przejazdem
Lubię to miasto za dobre wspomnienia, bliskość dwóch jezior, muzykę Klemczonow. ...
UsuńZnajome widoki :) Byłam tam nawet w tym roku. Jakoś nie pomyślałam,żeby opisać ten wyjazd, nawet zdjęć nie robiłam, a szkoda :)
OdpowiedzUsuńA tam pięknie...
Usuń