Jak weszłam do Łazienek przed zachodem słońca, Aleja Chińska już była rozświetlona, natomiast podświetlenie pałacu zapalano etapami gdzieś po 40 minutach , najpierw jakieś niewielkie światła, potem latarnie a jak chciałam wyjść, elewację. Byłam sama, więc ze względu na ciemności musiałam wybrać jakąś drogę wyjścia. A odcinek między pałacem a Aleją Chińską jest nie oświetlony. Było sporo osób, więc spokojnie wyszłam przy pomniku Sobieskiego, tam gdzie wchodziłam.
Nad głową okropnie krakały, skrzeczały czarne ptaki a jak podrywały się do lotu hałas skrzydeł był przerażający. Zapraszam na spacer, razem raźniej.
Miałem okazję być w Łazienkach wieczorem, ale jeszcze przed świętami. Choć i wtedy trochę śniegu było - takie początki z tego co pamiętam. W sumie po zmroku naprawdę fajnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńByłam przed świętami i wtedy latarnie odbijaly się pięknie w wodzie. Teraz efekt był inny ale równie ciekawy.
UsuńPiękna gra świateł. Zima Łazienkom dodaje uroku.
OdpowiedzUsuńŁazienki zawsze piękne. O każdej porze roku.
OdpowiedzUsuńCudownie świecą latarnie w Łazienkach. Śliczne są Twoje zdjęcia Mażenko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie..:-)
Mażenko, jak zwykle cudowna relacja.
OdpowiedzUsuńPiekne są te latarnie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ojej jak tam ładnie :) Latarnie, pozostałe iluminacje świetlne w tej zimowej aranżacji dają niesamowite wrażenie, chętnie bym to zobaczyła na własne oczy, warto będzie kiedyś zimą wybrać się do stolicy :)
OdpowiedzUsuńPięknie, lubię takie spacery. Szkoda, że zima gdzieś uciekła. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjecia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń