Miasteczko przywitało nas tłumami ludzi. Dlatego zdjęcia robiłam w zakamarkach, gdzie był zdecydowanie mniejszy tłok. Pius II zmienił małą wieś w to miasto. Główne budowle to Pałac Biskupi, Katedra, Palazzo Publico, Piccolomini.
Domy z kamienia, mają tablice z herbami i jak to w Toskanii wiele miejsc do wiązania koni. W sklepach króluje ser peccorino toscano i droższy stragionato, w połączeniu z Brunello di Montalcino daje pełen smak Toskanii. A z murów obronnych rozciąga się niesamowity widok na okolicę i wygasły wulkan Monte Amiata.
Bramą poniżej weszliśmy do miasta
Kawa przy barze..szybka i mocna.
Dziś brakuje mi sera...
Mażenko,
OdpowiedzUsuńzakochałam się w Twoich cudnych zdjęciach.
Mam ogromny dylemat co wybrać na lipcowy wypad: Toskanię czy Norwegię?
Pozdrawiam:)*
Wybór trudny. Myślę, że to kwestia czasu dotrzesz i tu i tu...Jedno kusi drugie ciągnie. Kolejność więc nie ważna.
UsuńWybierz Łucjo Norwegię, jestem spragniony widoków fiordów. Oczywiście to żart, ale plany masz wspaniałe. W obu tych krajach urlop będzie cudowny :)
UsuńPiękne widoki na miasto i okolice. Świetnie oddałaś klimat tego miasta i udało Ci się uniknąć tłumów, które pewnie odwiedzają Pienzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wszędzie gotyk z odrobiną, gdzieniegdzie, renesansu. I te ślady po poprzednich drzwiach czy oknach. To lubię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Oj ja też!
Usuń